Zabójca Boeinga i Airbusa? Rewolucyjny samolot w kształcie manty coraz bliżej

Samolot JetZero, start-upu z Kalifornii, który ma zamiar rozbić duopol lotniczych gigantów, poleci do końca 2027 roku. Ma zużywać nawet o połowę mniej paliwa niż konkurencyjne konstrukcje.

Publikacja: 03.05.2025 18:49

Maszyna pomieści około 250 osób na trójkątnym pokładzie, szerszym niż w konwencjonalnych odrzutowcac

Maszyna pomieści około 250 osób na trójkątnym pokładzie, szerszym niż w konwencjonalnych odrzutowcach. Ma być niezwykle ekonomiczna

Foto: JetZero

- Jesteśmy w połowie kluczowych testów „samolotu demonstracyjnego” i już planujemy produkcję i certyfikację pierwszych maszyn komercyjnych - powiedziała Florentina Viscotchi, szefowa działu inżynierii firmy JetZero, która ma siedzibę w Long Beach w Kalifornii. W ubiegłym roku Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zgodziła się na próbne loty demonstratora Pathfinder o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 7 metrów, czyli 12,5 proc. pełnego rozmiaru planowanego samolotu. Nie wszystko szło jak z płatka, podczas pierwszych testów doszło do pożaru akumulatora i utraty maszyny.

Kiedy wystartuje rewolucyjny samolot?

Dyrektorzy firmy przekonują, że są na drodze do pierwszego lotu samolotu w docelowych rozmiarach do końca 2027 r., zgodnie z pierwotnymi deklaracjami firmy. – Tak, bardzo poważnie podchodzimy do tego samolotu i jesteśmy na dobrej drodze, aby go naprawdę zbudować – powiedziała Florentina Viscotchi.

Czytaj więcej

Ujawnili, że pracują nad następcą Concorde’a. O tej firmie mówi się „Boeing-killer”

Maszyna pomieści około 250 osób na trójkątnym pokładzie, szerszym niż w konwencjonalnych odrzutowcach. Nowy projekt to wyzwanie dla tradycyjnej konstrukcji rurowo-skrzydłowej dominującej w podróżach lotniczych od dziesięcioleci. Konstrukcja oparta na systemie kadłub plus skrzydła ma swoje ograniczenia (choćby siły nośnej), która sprawia że w kwestii dalszego zwiększania jej efektywności inżynierowie docierają do ściany. Większą siłę nośną i oszczędności paliwa oferuje konstrukcja latającego skrzydła, nad którą pierwsze prace przeprowadzano już w 1917. Jednak latające skrzydło również ma swoje ograniczenia związane choćby ze statecznością.

Wersja wojskowa samolotu ma transportować paliwo i tankować w powietrzu myśliwce

Wersja wojskowa samolotu ma transportować paliwo i tankować w powietrzu myśliwce

Foto: JetZero

Mieszane skrzydło to konstrukcyjny kompromis. W zaproponowanym przez JetZero rozwiązaniu kadłub płynnie przechodzi w skrzydła, oferując większą siłę nośną. Firma twierdzi, że dzięki tej konstrukcji będzie możliwe o połowę mniejsze zużycie paliwa niż w tradycyjnych odrzutowcach.

JetZero rozpoczyna budowę ogromnej fabryki

Następne trzy lata będą kluczowe dla JetZero. W ciągu kilku tygodni firma ma rozpocząć budowę fabryki na 1000-akrowym terenie, porównywalną wielkością do kompleksu Boeinga na północ od Seattle lub czterech pól golfowych

Tom O’Leary, weteran Tesli, który jest dyrektorem generalnym start-upu, stara się o pozyskanie partnerów branżowych i funduszy inwestycyjnych. Opisał swoją wizję na rok 2028: samolot w powietrzu i fabryka na ziemi nabierająca kształtu. —To rzeczy, które się wydarzą — powiedział w rozmowie z Bloombergiem.

Czytaj więcej

Wielkie sterowce wracają na niebo. To może zmienić lotnictwo

Firma uzyskała już wstępne zamówienia od Delta Air Lines Inc., United Airlines Holdings Inc. — i dotację w wysokości 235 milionów dolarów od Sił Powietrznych USA (powstanie też wersja wojskowa, np. powietrzny tankowiec). Firma chce przyspieszyć prace i skorzystać na tym, że Boeing i Airbus zmagają się z rekordowymi zaległościami w zamówieniach i nie planują wprowadzania żadnych nowych projektów przed połową lub końcem lat 30. XXI wieku. Samolot JetZero ma rozpocząć komercyjne loty do 2030 roku. Niedawno firma zawarła umowę z amerykańskim koncernem RTX na dostawę silników.

Potrzebne miliardy na rozwój

Ale wprowadzenie takiego projektu na rynek jest trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę miliardy potrzebne do uruchomienia produkcji i łańcucha dostaw oraz opóźnienia, z jakimi borykają się od dawna Boeinga czy Gulfstream w uzyskaniu certyfikacji od Federalnej Administracji Lotnictwa.

Lotnictwo jest pełne firm, które próbowały naruszyć duopol producentów dużych samolotów pasażerskich. Ostatnio próbował to zrobić kanadyjski producent maszyn głównie dla podróżujących biznesmenów Bombardier z większym samolotom z serii C, ale otarł się o bankructwo i musiał sprzedać pakiet kontrolny Airbusowi za symbolicznego dolara.

- Nie mówimy, że to bułka z masłem, ale mamy ludzi, którzy już to robili – powiedziała Bethany David, była dyrektorka Gulfstream, która jest teraz szefową systemów i certyfikacji JetZero.

- Jesteśmy w połowie kluczowych testów „samolotu demonstracyjnego” i już planujemy produkcję i certyfikację pierwszych maszyn komercyjnych - powiedziała Florentina Viscotchi, szefowa działu inżynierii firmy JetZero, która ma siedzibę w Long Beach w Kalifornii. W ubiegłym roku Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zgodziła się na próbne loty demonstratora Pathfinder o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 7 metrów, czyli 12,5 proc. pełnego rozmiaru planowanego samolotu. Nie wszystko szło jak z płatka, podczas pierwszych testów doszło do pożaru akumulatora i utraty maszyny.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Subskrybuj
gazeta
Globalne Interesy
Pierwsze latające auta wkrótce trafią do sprzedaży. Znamy ceny
Globalne Interesy
To będzie bitwa gigantów. Ten nowy smartfon ma mocno uderzyć w iPhone'y Apple'a
Globalne Interesy
Bill Gates ujawnił, kiedy rozda 200 mld dol. Dostało się mocno Muskowi
Globalne Interesy
Cła Trumpa pomagają spółce Elona Muska. To mogą być prawdziwe żniwa
Globalne Interesy
Popularna aplikacja znika dziś z rynku. Z czego mogą w zamian korzystać internauci?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
OSZAR »